brightness_1 Oto mamy już pierwsze skutki wprowadzonej nwelizacji. Przekonanie o całkowitej bezkarności i protekcji ze strony władzy skutkuje opadnięciem masek. We Wdeckim Parku Krajobrazowym, złapano właśnie na gorącym uczynku detektorystów plądrujących stanowisko archeologiczne wpisane do rejestru zabytków. Więcej szczegółów podaje profil FB Parku. Nie, to nie byli przypadkowi rabusie, tylko ludzie pozycjonujący się jako miłośnicy zabytków, oficjalnie współpracujący z archeologami. Czyżby doszli do wniosku, że nie trzeba już udawać? Niezależnie od tego, duże wyrazy uznaniu dla sprawności służb parkowych.; brightness_1 za niszczeniem stanowisk archeologicznych stoi przeświadczenie, że osobista chęć posiadania strożytności stoi ponad interesem społecznym, związanym z ich ochroną. To, jakimi narzędziami posługują się przy tym rabusie, czy jest to detektor, łopata, czy szpila do sondowania, nie ma znaczenia. Smutny opis zniszczonych kurhanów w Lesie Grodziskim (pow. pleszewski) jest w tym tekście punktem wyjścia do ważnych wniosków, zebranych na stronie Archeolodzy.org, które pozwalamy sobie podlinkować; brightness_1 cofamy się na chwilę do czasów sprzed nowelizacji w roku 2018, żeby przypomnieć niektóre drastyczne przykłady dewastacji dziedzictwa archeologicznego i miejsc pamięci, które uformowały klimat społeczny do tej zmiany prawa. Tu przykład z roku 2015, opisany przez Gazetę Wyborczą Kielce. Zniszczone pochówki, zabrane metalowe przedmioty - "miłośnicy historii" byli tu szczególnie brutalni; brightness_1 Czasem jednak szczęście odwraca się od poszukiwaczy. Artykuł Wiesława Komana w Wiadomościach Konserwatorskich woj. lubelskiego (2017) opisuje kilka zatrzymań, w tym najbardziej spektakularne zatrzymanie obywatelskie detektorystów dewastujących stanowisko w Ulowie. Choć nie wszyscy sprawcy zostali złapani, tym razem, co niestety w Polsce nie jest częste, sąd wnikliwie rozpoznał sprawę, a dobrze uzasadniony i udokumentowany wyrok utrzymał się w apelacji; brightness_1 A tu czasy jeszcze odleglejsze (rok 1994-2000), ale zagrożenia te same. Słynne cmentarzysko kultury przeworskiej w Mokrej, które udało się - nie bez oporów - wydrzeć z rąk nieuczciwych detektorystów, którzy niszczyli pochówki i kradli z nich wyposażenie grobowe. Dzieki zdecydowanej interwencji WKZ na miejscu rozpoczęły się badania archeologiczne, które przyczyniły się do istotnego przyrostu wiedzy o przeszłości ziem polskich. Dzieki temu, dziś zabytki kultury przeworskiej znajdują się w dostępnym dla każdego muzeum, a nie na czyimś telewizorze; brightness_1 Julia Orlicka-Jasnoch pokazuje rozgrabione cmentarzysko kurhanowe w filmie Utracone Dziedzictwo: Część II - Ziemia Lubuska; - Jerzy Siemaszko tłumaczy, jakie zniszczenia wywołuje nielegalne użytkowanie detektorów metali w filmie Utracone Dziedzictwo: Część I - Suwalszczyzna; brightness_1 Historie niektórych poszukiwaczy to gotowy scenariusz na film. W przypadku Mieczysława Bojko trudność polegałaby na wyborze gatunku: sensacja, czy komedia? Ten znany, nieżyjący już detektorysta w roku 2012 oświadczył niespodziewanie podczas wywiadu, że za 5tys. euro pomógł niemieckim poszukiwaczom odszukać i wywieźć do Niemiec skrzynie z bezcenną dokumentacją dotyczącą obozu zagłady w Auschwitz. Ze wszystkich pytań, które nasuwają się w tym momencie najtrudniej jest odpowiedzieć na pytanie, dlaczego właściwie nikt z dziennikarzy nie zadzwonił od razu na policję. Media, po pewnym okresie zawahania, poświęconego na próby zdefiniowania trudnych pojęć, takich jak dziedzictwo kulturowe czy interes narodowy, zmieniły narrację, a IPN wszczął oficjalne śledztwo. Podejrzany wyparł się jednak szybko swojej wypowiedzi, określając ją jako: "fikcję literacką". Śledztwo było więc z koniecznoóści poszlakowe. Podobno dostarczyło bardzo ciekawych i raczej niespodziewanych wyników, które do filmu o głównym bohaterze pozwoliłyby dokręcić porządny sequel. Ale to oczywiście plotki, a o zmarłych - tylko dobrze; brightness_1 a to już przykład z ostatnich dni - stanowisko archeologiczne w Żelewie pow. gryfiński, niszczone już dwukrotnie w trakcie trwających badań. Nie wiadomo, czy sprawca (lub sprawcy), wykorzystując czas, gdy archeologów nie było w wykopie, korzystał z detektora. Na pewno był jednak zapalonym poszukiwaczem zabytków, skoro nie przeszkadzło mu oznakowane stanowisko i poradził sobie z zabezpieczeniami kradnąc jedną z fotopułapek, jak donoszą lokalne stargardzkie media; brightness_1 zniszczone stanowiska archeologiczne to przeważnie efekt pracy pojedynczych osób lub co najwyżej kilkuosobowych grup. Efekty ich prac pojawiają sie potem w postaci ofert na portalach aukcyjnych, czy antykwarycznych, handlujących militariami, względnie na ukrytych portalach polskich i zagranicznych, gdzie handluje się zabytkami archeologicznymi. Niestety, rabunkowa eksploatacja stanowisk archeologicznych i miejsc ważnych z punktu widzenia historii Polski potrafi przybierać znacznie większą skalę. Złodzieje - bo chyba jednak trudno byłoby nazwać ich "hobbystami" - w swoich "badaniach" wykorzystują ciężki sprzęt budowlany i czują się całkowicie bezkarni, jak podczas rabunku Reduty Ordona w Warszawie, opisanego w artykule Mateusza Migala "Zniszczenia rabunkowe na Reducie Ordona w świetle badań archeologicznych" [w:] Borkowski, W., Kasparek, N., 2014, Warszawskie Materiały Archeologiczne, PMA, vol. 11, 81 - 95.
brightness_1 jeden z typowych przykładów penetracji (zapewne nieświadomej) miejsc pochówku - post z 31.07.2023, grupa FB: "DETEKTORYŚCI- Poszukiwanie Skarbów, identyfikacja, wykrywacze metali";
brightness_1 tu już trudno mówić o nieświadomości, jest chwalenie się makabrycznym "fantem", prawdopodobnie z rozoranego grobu - post z 30.072023, grupa FB: "Czarne Kciuki";
brightness_1 od lat rozkopywanie mogił i całych cmentarzy wojennych jest prawdziwą plagą. Tu już nie chodzi o kontrowersyjne "hobby", tylko o zorganizowaną działalność przestępczą, naruszającą prawo polskie i międzynarodowe konwencje dot. ochrony cmentarzy wojennych. Jeden z przykładów z ostatnich miesięcy - systematycznie wyrabowany (50 zdewastowanych mogił) cmentarz z I wojny św. w woj. mazowieckim;
brightness_1 gdyby ktokolwiek sądził, że rozkopywanie mogił wojennych zdarza się "hobbystom - poszukiwaczom militariów" przypadkowo, to warto zapoznać się z dyskusją na forum miesięcznika "Odkrywca"
brightness_1 handel zabytkami archeologicznymi jest w Polsce prawnie zabroniony. Niestety, wielu detektorystów działa z pobudek materialnych i zarobkowanie na sprzedaży militariów, a także wprost zabytków archeologicznych jest istotnym, jeśli nie głównym motywem ich działalności. Dowodzą tego liczne przykłady wyceny zabytków z detektorystycznych grup dyskusyjnych, ogłoszenia handlowe itd. sprzed kilku lat; brightness_1 z uwagi na zainteresowanie organów ścigania, a w szczególności po zaostrzeniu prawa ochrony zabytków archeologicznych w 2018 roku handlowa sfera działalności nieuczciwych detektorystów zniknęła z Allegro i oficjalnych grup dyskusyjnych na FB. Nie należy jednak mieć złudzeń - to nie oznacza zaniku tego zjawiska, tylko jego przeniesienie do zamkniętych grup i stron, często ukrytych w tzw. darknecie. Można to dość łatwo wyczytać między wierszami korspondencji detektorystów nawet na oficjalnych grupach FB; brightness_1 wejście Polski do strefy Schengen było dużym sukcesem modernizacyjnym kraju, jednak przyniosło także utrudnienia w zapobieganiu przemytowi i wywozowi polskich zabytków archeologicznych za granicę. W tej chwili Straż Graniczna ma dość ograniczone możliwości zwalczania tych zjawisk na kierunku europejskim; brightness_1 kolejne zagrożenia, także dla dziedzictwa kulturowego innych krajów przyniosła wojna na Ukrainie, która w istotny sposób zwiększyła przemyt zabytków archeologicznych do Polski. Problem premytu zabytków archeologicznych z Ukrainy istniał już przed wybuchem konfliktu, jednak w jego trakcie bardzo się zintensyfikował. Nie tylko z uwagi na zamęt i osłabienie nadzoru państwa charakterystyczne dla czasów wojny, ale także na zorganizowany rabunek i celowe niszczenie dziedzictwa kulturowego Ukrainy przez armię rosyjską. Tu jeden z przykładów prób przemytu zablokowanych w ostatnim czasie. Jednym z powodów, dla których środowisko naukowe protestuje przeciwko nowelizacji jest łatwość, z jaką będzie można dzięki niej legalizować zabytki przemycone do Polski. Będzie to nie tylko napędzało rozwój przemytu, ale także doprowadzi do fałszowania wiedzy o przeszłości na dużą skalę. Jednocześnie, z czego detektoryści najwyraźniej nie zdają sobie sprawy, będzie to w konsekwencji skutkowało całkowitą utratą zaufania świata naukowego do informacji przekazywanych przez poszukiwaczy.
brightness_1 jednym z typowych modus operandii nieuczciwych detektorystów jest legalizowanie części (przeważnie mniej okazałej) zrabowanych skrabów dziedzictwa archeologicznego. Pozwala to uwiarygodnić się w oczach profsjonalnych badaczy i sużb konserwatorskich, co często skutkuje np. zdobywaniem wiedzy o ptencjalnych lokalizacjach dla kolejnych rabunków i bezkarnością w dalszych działaniach. Czasem, jak w r. 2016 takie działania udaje się wykryć. Niestety, nie zawsze i osoby takie wciąż pełnią ważne funkcje w środowisku detektorystów, a nawet bywają partnerami do rozmów z MKiDN czy GKZ; brightness_1 kolejny przykład tego typu działań pochodzi z roku 2017, z Wybrzeża. Sprawa słynnego skarbu przedmiotów kultury łużyckiej - tzw. skarbu z Miastka, w której są i nielegalne wykopaliska i próba przemytu dóbr polskiego dziedzictwa kulturowego za granicę. Jest też - jakże by inaczej - próba zalegalizowania części odkrytych przedmiotów, które sprawcy przekazali do Muzeum w Koszalinie twierdząc, że pochodzą z okolic Białego Boru; brightness_1 a to już ostatnie lata i bodaj pierwsza próba zestawienia części strat, jakie poniosło polskie dziedzictwo archeologiczne na skutek działalności nieuczciwych detektorystów. Straty te są tym boleśniejsze, że tu również dochodziło do prób legalizacji znalezisk i współpracy z archeologami. Nie komentujemy działań archeologów, zwracając jedynie uwagę, że styk detektorystyki i archeologii jest miejscem, gdzie należy zwracać szczególną uwagę na dochowanie wysokich standardów zawodowych i etycznych, a rozróżnienie między archeologią a kolekcjonerstwem musi tu być szczególnie wyraźne. Być może część zaginionych przedmiotów uda się jeszcze odzyskać - list otwarty władz RP z załaczoną listą strat stanowi wezwanie, by tak się stało. Niestety, jak dotąd pozostał bez odpowiedzi, a działania rządzących, jak się wydaje, w innym kierunku. Tego typu sytuacje tłumaczą nieufność do detektorystów wśród osób, które profesjonalnie zajmują się badaniami i ochroną zabytków. Przykre doświadczenia nakładają się na fundamentalną sprzeczność między tymi, którzy swoją pracę traktują jako służbę społeczną, wykonywaną w interesie wszystkich obywateli, a ludźmi, których podstawową motywacją jest zaspokojenie egoistycznej potrzeby posiadania starych przedmiotów lub wprost chęć zysku. Ta druga kategorie nie obejmuje wszystkich detektorystów, niestety środowisko to nie wypracowało skutecznych mechanizmów usuwania niepożądanych osób ze swoich szeregów. Zamiast tego prezentuje godną lepszej sprawy solidarność w omijaniu prawa, domaga się specjalnych przywilejów i ocenia wszystkich wokół - w tym profesjonalnych badaczy i konserwatorów - przez pryzmat najgorszych wad i najniższych motywacji występujących we własnym środowisku.
brightness_1 Niekontrolowana działalność detektorystów niesie poważne zagrożenia nie tylko dla dziedzictwa archeologicznego, ale także dla zdrowia i życia samych detektorystów. Niestety, bardzo często zagrożone są także osoby postronne, nieświadome faktu, iż nieodpowiedzialni hobbyści gromadzą nielegalne arsenały w ich najbliższym sąsiedztwie. Przypominaja nam o tym niedawne (2024) wydarzenia z Ryczycy pow. siedlecki, gdzie znany w środowisku detektorysta składował nielegalnie pozyskane materiały wybuchowe z okresu II Wojny Światowej. Wydarzenia były szeroko relacjonowane w mediach, m.in. w RDC, TVP i TVN brightness_1 Detektorystyka uprawiana na polach bitew I i II Wojny Światowej może być bardzo groźna nawet dla osób, które posiadają na ten temat jakąś wiedzę. Tym bardziej niebezpieczna jest dla początkujących amatorów tego specyficznego hobby. Niestety, wśród rzeszy 20 - 30 tys. detektorystów przeważająca większość nie ma specjalistycznej wiedzy historyczno - saperskiej. Skalę zagrożeń dobrze ilustruje post (08.2023) z jednej z grup detektorystycznych. Mamy nadzieję, że administratorzy forum oraz osoby uczestniczące w tej dyskusji poinformowały policję i wezwały patrol saperski... brightness_1 dzięki nowelizacji z 2018 roku liczba tragedii spowodowana nieodpowiedzialnym zachowaniem kolekcjonerów militariów nieco spadła. Jak wyglądało to wcześniej można się przekonać z tego tekstu (akapit "Stanowić zagrożenia dla siebie i innych"), zestawiającego kilka wypadków z jednego tylko roku 2017; brightness_1 wybuch w domu jednorodzinnym w Lędzinach, woj. opolskie przypomina, że nawet dziś część poszukiwaczy nie do końca rozumie koncepcję "nieszkodliwego" hobby: 30.01.2020 - Polsat News"; brightness_1 Kraków - Nowa Huta: tym razem tragedii udało się uniknąć. Postępowanie trwało kilka miesięcy: 20.05.2023 - aktualnosci.news; brightness_1 Głogów, dolnośląskie - o włos od tragedii, 100 ewakuowanych osób. Rok później "hobbysta" usłyszał wyrok: 29.06.2023 - glogow.naszemiasto.pl; brightness_1 więcej przykładów wraz z dokumentacją fotograficzną można zobaczyć w prezentacji autorstwa Adama Grajewskiego, albo korzystając z dowolnej wyszukiwarki internetowej, bo ilość tego typu tragedii i zniszczeń na przestrzeni ostatnich 20-30 lat jest porażająca. Nawet jednak pobieżny wybór sytacji z ostatnich lat pozwala lepiej zrozumieć, dlaczego liberalizacja prawa i kreowanie masowych zachęt do poszukiwań "skarbów" stanowi zagrożenie nie tylko dla dziedzictwa archeologicznego. Warto też zauważyć, że w nowelizacji przygotowanej przez PZE "zdumiewającym przypadkiem" nie znalazły się żadne zapisy dotyczące pozyskiwania broni i amunicji... brightness_1 w związku z wprowadzanymi przez nowelizację ułatwieniami, a nawet zachętami finansowymi do prowadzenia poszukiwań, można spodziewać się prawdziwego wysypu zdarzeń takich, jak opisane powyżej. W kwestii bezpieczeństwa cofa nas to nawet nie do okresu sprzed poprzedniej nowelizacji w 2018 roku, ale do "wybuchowych" lat 90. XX wieku, które niedawno przypomniał Neewsweek.
brightness_1 walka z rabowaniem stanowisk archeologicznych przez nieuczciwych poszukiwaczy zabytków trwa od dawna. Przed wejściem w życie nowelizacji z 2018 roku była jeszcze trudniejsza. Zdarzało się, że schwytani sprawcy rabunków otrzymywali jedynie grzywnę w wysokości... niższej, niż koszt opłaty skarbowej, wymaganej przy wniosku o zezwolenie na poszukiwania. Oczywiście zachęcało to tylko do recydywy i niszczenia kolejnych, bezcennych stanowisk. Mimo to trzeba z uznaniem mówić o pracy organów ścigania, które nawet w tych latach potrafiły ocalić część zabytków archeologicznych przed zniszczeniem lub wywiezieniem za granicę. Pierwszy przykład pochodzi z odległego roku 2008; brightness_1 kolejne przykłady już z okresu po wprowadzeniu nowelizacji podnoszącej standardy ochrony dziedzictwa archeologicznego w 2018 roku: 3.03.2021 Funkcjonariusz KPP Świdwin podczas przeszukania w domu u jednego z mieszkańców powiatu świdwińskiego zabezpieczyli kilkaset monet, wisiorków i innych elementów posiadający znamiona zabytków uzyskanych w trakcie nielegalnych poszukiwań. Zabezpieczono również wykrywacz metalu służący do nielegalnych poszukiwań1; brightness_1 w listopadzie 2021 funkcjonariusze KPP Mińsk Mazowiecki w wyniku przeszukania pomieszczeń mieszkalnych w zw. z podejrzeniem przestepstwa z art 284 par. 1 KK oraz art. 109c ustawy o ochronie zabytków zabezpieczyli zabezpieczyli egzemplarze broni białej i fragmenty broni palnej, dystynkcje oraz pagony wojskowe i amunicję róznego kalibru, co do których zachodzi podejrzenie, że zostały pozyskane w wyniku nielegalnych poszukiwań na stanowiskach archeologicznych1; brightness_1 7.04.2022 funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego KWP w Bydgoszczy dokonali przeszukania pomieszczeń mieszkalnych w gm. Dąbrowa Biskupia w trakcie których zabezpieczono gliniane naczynie wypełnione boratynkami, element fibuli, pierścień i in. przedmioty, których stan zachowania wskazywał, że zostały wydobyte z ziemi w ramach nielegalnych poszukiwań.2; brightness_1 20.09.2022 w związku z zawiadomieniem NID dot. podejrzenia popełnienia przestępstwa przywłaszczenia zabytku, funkcjonariusze KRP Warszawa V w jednym z warszawskich domów zabezpieczyli zabytki archeologiczne w postaci dwóch mieczy z brązu2; brightness_1 22.09.2022 funkcjonariusze WK KWP w Bydgoszczy wspólnie z funkcjonariuszami KAs przy udziale pracownika WUOZ, podczas przeszukania mieszkania w pow. toruńskim zabezpieczyli skarb liczący 2338 srebrnych obiektów pochodzących z czasów Bolesława Chrobrego, co do którego zachodzi przypuszczenie, że został pozyskany w wyniku przestępstwa2; brightness_1 a to bieżący rok: odzyskana biżuteria z X i XI wieku z okolic Brańska, woj. Podlaskie - artykuł na portalu TVP 3 Białystok; Nie trzeba jednak dodawać, że odzyskanie zabytków w żadnym razie nie cofa tych najcięższych strat, jakimi są zniszczone stanowiska archeologiczne. Piszemy to wiele razy, więc napiszmy jeszcze raz: w archeologii podstawowym źródłem wiedzy o przeszłości jest kontekst odkrycia, a nie sam zabytek, niezależnie od tego, jak błyszczy i cieszy oko w muzealnej gablocie. Niezależnie od jego materialnej wartości. Kontekstu, zniszczonego przez rabusiów, a tym samym bezcennej wiedzy o przeszłości nie da się odzyskać NIGDY.
1 Dane z Komendy Głównej Policji uzyskane z wiadomości e-mailowej z 16 czerwca 2023 r. w odpowiedzi na wniosek o informację publiczną Olgierda Jakubowskiego, sygn. Kwo-1037/23/KR 2 Dane z Komendy Głównej Policji uzyskane z wiadomości e-mailowej z 11 sierpnia 2023 r. w odpowiedzi na wniosek o informację publiczną Olgierda Jakubowskiego, sygn. Kwo-1278/23/RP, niepubl.Dzięki obserwacjom Internautów, zainteresowanych sprawami badań i ochrony dziedzictwa archeologicznego, wśród których ważną rolę odgrywa blog Paula Barforda, docierają do nas nie tylko wieści o rzeczach dziejących się między Odrą a Bugiem, ale także interesujące wieści ze świata. Warto się nimi dzielić, ponieważ tworzą niekiedy celny komentarz do bieżących, krajowych wydarzeń i dyskusji: brightness_1 Poruszający materiał filmowy z Wielkiej Brytanii przygotował Paul Whitewick, powracając do sprawy z 2015 i zarysowując jednocześnie szrszy kontekst problemu. brightness_1 jak donosi Le Monde: "Prehistoryczne krzemienie, monety z epoki galijskiej, pozostałości wojskowe z czasów II wojny światowej… Grabieże archeologiczne, dokonywane głównie za pomocą wykrywaczy metali, stały się dziś źródłem znacznego nielegalnego handlu na świecie. We Francji co roku kilka milionów przedmiotów jest plądrowanych i nielegalnie odsprzedawanych. Ale, jak pokazano w tej transmisji wideo we współpracy z Le Blob, organizacje pozarządowe organizują się, a żandarmi są szkoleni w walce z tym ruchem" - Cóż, w tym samym czasie w Polsce rządzący wspierają rewolucyjne udogdnienia dla detektorystów. brightness_1 jak informuje Express & Star, w Wielkiej Brytanii, która często jest przedstawiana jako kraj przyjazny detektorystom, jeden z poszukiwaczy pożegnał się waśnie ze swoim detektorem. Najwyraźniej nie doczytał, że wszystkie "treasures" należą jednak do Korony, a zachowanie dla siebie kilku "fantów" na pamiątkę jednak jest przestępstwem. Jak się okazuje, w kraju przyjaznym detektorystom można za przestępstwa przwciwko dziedzictwu narodowemu ponieść dotkliwą karę, włacznie z przepadkiem detektora. brightness_1 Pozostajemy w przyjaznej detektorystom Wielkiej Brytanii, sięgając po nieco tylko starszą wiadomość podaną przez Sky News, która opisuje wpadkę grupy detektorystów. Hobbystom zapodziało się kilka "fantów", na które próbowali znaleźć kupca za granicą. Sędzia nie docenił głebokiej pasji do odkrywania przeszłości. Wyroki w tej sprawie (część już zapadła w ub. roku) to ponad 5, a nawet 18 lat więzienia. Najwyraźniej w Wielkiej Brytanii nie przyjęła się forsowana przez niektóre środowiska koncepcja, że najlepszą odpowiedzią na łamanie prawa ochrony zabytków powinna być jego skrajna liberalizacja.